Jak to na Dzikim Zachodzie było…

W dniu 18 czerwca br. klasy: pierwsza, druga i połowa czwartej wybrały się wraz ze swoimi wychowawczyniami do indiańskiej wioski. Dzieci nie mogły się doczekać wyjazdu o czym świadczył fakt , że zebrały się w szkole sporo przed wyznaczoną na godz. 8.15 zbiórką. Autokar zajechał planowo dzięki czemu o godz. 8.30 ruszyliśmy do Józefowa. Po półtoragodzinnej jeździe dotarliśmy do celu. Westernland czekał na nas! Zostaliśmy przywitani przez Indianki, otrzymaliśmy mapy, które miały nam pomóc w sprawnym poruszaniu się po wiosce i zostaliśmy zaproszeni do szeryfa. Zostaliśmy ciepło przywitani, poinstruowani o tym jak się zachowywać i na kogo uważać i zaczęła się nasza przygoda. Rozpoczęliśmy od konkurencji dojenia wściekłych krów, w której bezkonkurencyjne okazały się dziewczynki za to w przeciąganiu liny lepsi byli chłopcy. Następnie na Rancho Rodeo pobawiliśmy się na dmuchanych pałacach i ujeżdżaliśmy wściekłego byka. Po tym pakiecie wrażeń zjedliśmy kiełbaski , chlebek i wypiliśmy soczek. Chwila odpoczynku przydała się bo czekał nas do pokonania Indiański Tor Przeszkód. Po jego pokonaniu wszyscy otrzymali indiański tatuaż i indiańskie imię. Ale to nie wszystko!

Dalej rzucaliśmy tomahawkiem, prawdziwymi podkowami oraz kapeluszem na rogi bizona. Złożyliśmy wizytę u starego trapera, podczas której pojawił się poszukiwany listem gończym bandyta. Upatrzył on sobie plecak pani Beaty, który ukradł jej i uciekł. Niestety zabrakło wszystkim odwagi aby bronić panią przed napadem. U starego trapera płukaliśmy złoto w prawdziwych misach. Kolejne atrakcje były jeszcze przed nami. Mieliśmy okazję postrzelać z Paintballa. Każdy oddał 10 strzałów z różnym skutkiem. Ostatnią atrakcją było poszukiwanie zaginionego skarbu. Krążyliśmy po Westernlandzie od punktu do punktu, czytając i analizując mapy. Skarb udało nam się odszukać! Po tak wyczerpującym czasie obiadek smakował wyśmienicie. Kupiliśmy sobie także pamiątki a każdy uczestnik otrzymał stylizowane na list gończy zdjęcie całej naszej grupy wycieczkowej. Wróciliśmy do domu zgodnie z planem ale niechętnie wychodziliśmy z autokaru bo wszyscy chcieli powtórzyć ten dzień.